Angela (Jula)
Godzina 20 od jakiegoś czasu była moją ulubioną. Wtedy Julia
już spała, a Julek był już wykąpany i kończył oglądać bajkę po czym maszerował
do łóżka. tym razem miało być podobnie, no właśnie miało, bo syn już po kąpieli
zakomunikował, że dziś nie ma zamiar nie spać całą noc. Na początku myślałam, że
to jedynie dziecięca paplanina. Skończyłam zmywać niemal równocześnie z końcem
dobranocki.
– Juluś umyj ząbki i idź do łóżka – zawołałam odkładając
ścierkę na wieszak.
– Umyjem, ale spać nie idę! – odkrzyknął.
– A ja myślałam, że ten temat już zakończyliśmy –
stwierdziłam z nadzieją wchodząc do salonu i opierając się o jedną ze ścian.
Rozejrzałam się po pokoju i przypomniało mi się jak Hubert kład tutaj tapetę i
jak się denerwował, gdy coś mu tam odchodziło, ale oczywiście nie dał sobie
pomóc, uśmiechnęłam się do wspomnień. Jednak po chwili ocucił mnie głos syna.